Polacy na Węgrzech

Co się wydarzyło w polskiej ambasadzie w Budapeszcie?

Co się wydarzyło w polskiej ambasadzie w Budapeszcie?

Dyplomatyczny skandal w polskiej ambasadzie w Budapeszcie. Pod takim tytułem ukazał się 6 grudnia wieczorem artykuł na portalu rp.pl. Następnego dnia rano onet.pl powtórzył te wiadomości: „ Polski ambasador spotkał się ze skrajnie prawicowym politykiem, który sugerował węgierski rozbiór Ukrainy”. Doszło do skandalu czy nie?

Wersja w polskich mediach

Jak dowiadujemy się z tekstu Wiktora Ferfeckiego, Robert Tyszkiewicz, szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą i członek Komisji Spraw Zagranicznych zapowiedział złożenie interpelacji do MSZ.  „Z jednej strony Polska stara się odgrywać rolę największego sojusznika Ukrainy, z drugiej zaprasza na spotkania osobę, która jest jej otwartym wrogiem. To skandal – mówi poseł Tyszkiewicz. 

W dalszej części artykułu swoje oburzenie wyraził również prof. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej: „Jako obywatel RP protestuję przeciwko goszczeniu neofaszystów w progach ambasady. To działanie sprzeczne z pamięcią o naszej historii, legitymizujące antysemityzm i ekstremizm. Z tego, co wiem, ambasady innych państw UE nie zapraszają”.

Wiadomości z Budapesztu - polska ambasada
Spotkanie z członkami Węgiersko-Polskiej Grupy Przyjaźni przy węgierskim parlamencie. Czwarty od prawej László Toroczkai, obok ambasadora Sebastiana Kęćka Foto: Ambasada RP w Budapeszcie

Sprostowanie ambasady polskiej w Budapeszcie

Na doniesienia prasowe polskich mediów szybko zareagowała Ambasada RP w Budapeszcie, wytykając, że “artykuł zawiera błędne i wprowadzające w błąd informacje”. László Toroczkai jest parlamentarzysta i członkiem Polsko-Węgierskiej Grupy Przyjaźni przy węgierskim parlamencie, a nie jak donosił portal rp.pl „wójtem małej wsi”. Wraz z innymi przedstawicielami tej grupy  został zaproszony do polskiej ambasady, gdzie świętowano rozpczęcie kolejnej kadencji działalności tej formacji. 

Artykuł na ten temat ukazał się również na portalu kresy.pl: Środowiska proukraińskie przeciw zaproszeniu węgierskiego polityka do polskiej ambasady
Wiadomości z Budapesztu - stanowisko ambasady RP
Stanowisko Ambasady RP w Budapeszcie względem wprowadzającego w błąd artykułu, który ukazał się dziś na łamach Rzeczpospolita

Komentarz Toroczkaiego

Głos w tej sprawie zabrał też Toroczkai:

Kim jest László Toroczkai? 

Poza tym, że jest parlamentarzystą i członkiem Polsko-Węgierskiej Grupy Przyjaźni, jest też  założycielem i przewodniczącym skrajnie prawicowej partii Ruch Naszej Ojczyzny Mi Hazánk Mozgalom. Jednym z ich postulatów jest powrót do Wielkich Węgier. Toroczkai domaga się uznania przez Ukrainę wyniku plebiscytu na Zakarpaciu z 1991 r., w którym zamieszkująca te tereny liczna mniejszość  węgierska opowiedziała się za niezależnością od Kijowa (od red. : w lecie 1991 roku powstał Związek Węgrów na Rusi Zakarpackiej, który opowiedział się za niepodległością Ukrainy). 

Swoje poglądy manifestuje w różnych formach.

Na przykład w tym roku 4 czerwca w rocznicę podpisania Traktatu w Trianon, obchodzonym od 2010 r. jako  Dzień Jedności Narodowej, zorganizował demonstracje przed budynkiem Ambasady Ukrainy w Budapeszcie, domagając się by Ukraina wyniki głosowania ujęła w ramy prawne i by węgierskich mężczyzn z Zakarpacia nie wysyłano na front.

Kolejny skandal Toroczkai wywołał swoim wpisem na Twitterze z 11 lisopada, w którym składając życzenia Polsce z okazji Święta Niepodległości napisał: 

„Dziś jest Święto Niepodległości Polski. Niech Bóg błogosławi Polsce! Spotkajmy się ponownie na wspólnej, polsko-węgierskiej granicy!” A jako ilustrację dodał czarno-białe zdjęcie z Przełęczy Użockiej, na którym ręce podają sobie polski i węgierski pogranicznik. Zdjęcie wykonano po zajęciu Zakarpacia przez Węgry w 1939 r. 

Wpis ten wywołał zdecydowaną reakcję ze strony ukraińskiego MSZ, którą zamieszczono również na FB Ambasady Ukrainy w Budapeszcie:

„Nawoływanie Toroczkaiego do rewizji granic jest nie do zaakceptowania. Zwracamy się do węgierskiego rządu, żeby potępił takie nieodpowiedzialne wypowiedzi, które podkopują nasze dwustronne stosunki i nie odpowiadają duchowi dobrego sąsiedztwa”.

 

Skandal czy nie skandal?

Na zkończenie spróbujmy odpowiedzieć na zadane wcześniej pytanie. Czy przyjmując u siebie przedstawicieli parlamentarnej grupy polsko-węgierskiej, której jednym z członków jest László Toroczkai,  Ambasada RP w Budapeszcie zachowała się skandalicznie?

Zgodnie ze standardami dyplomacji – nie. Skandal wywołany przez polskie media pokazuje jednak, w jak trudnych warunkach prowadzona jest dziś narracja o przyjaźni między naszymi narodami, a przysłowiowa szklanka wspólnie wypitego wina może pozostawić niesmak.

Prosto z Budapesztu

Marzena Jagielska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

00:00
00:00