Polskim okiem

Szentgotthárd, godz. 10.40, sobota, 10 lutego 2024

Węgry, Szentgotthárd, 10.40 sobota, 10 lutego

Na przystanku autobusowym siedziała koło mnie starsza, na oko 70-letnia pani. I cały czas gadała. Połowy nie słyszałam, bo hałasowały przejeżdżające auta.  Jednej trzeciej nie rozumiałam, bo cicho mówiła. To, co zrozumiałam, brzmiało jak książkowy strumień świadomości. Tylko bardzo chaotyczny.

Opowiadała o śmierci znajomego. Narzekała na to, że jej wstrętna 98-letna sąsiadka nadal żyje i źle traktuje swoją córkę. Potem chyba mówiła o  jakiejś rodzinie z siedmiorgiem dzieci, w której młoda, 18-letnia matka zakatrupiła najmłodsze.

A potem spytała mnie, czy mam kablówkę. Powiedziałam, że nie.

Nie szkodzi. Gadała dalej.

Uśmiecham się w zrozumieniu dla jej opowieści, ale  nie wiedziałam, co mam powiedzieć, więc milczałam i kiwałam głową, niby zgadzając się. Chyba to jej wystarczyło. Wygadała się i poszła. Ja prdle.

Irena Jarosławska 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

00:00
00:00