Viktor Orbán to nie Pál Teleki, dla którego punktem honoru było trzymać polską stronę
„Nie popieram przystąpienia Ukrainy do UE”.
Tym oto zdaniem węgierski portal „Mandiner” promuje ekskluzywny wywiad z Karolem Nawrockim. Jest to pierwsza wypowiedź prezydenta elekta Polski dla zagranicznych mediów. Rozmowę, która odbyła się w Warszawie, poprowadził Zoltán Szalai, dyrektor zarządzający „Mandinera” i dyrektor najsilniejszego think tanku Orbána, Mathias Corvinus Collegium.
Odbiło się to szerokim echem zarówno w kraju, jak i za granicą. Media krajowe komentując ten fakt mało miejsca poświęcają jednak samemu medium. W tym artykule chciałabym wypełnić tę lukę i poszerzyć kontekst wypowiedzi Karola Nawrockiego o znaczenie, jakie na Węgrzech ma Mandiner.
Posłuchaj też „Rzecz w tym”: Prezydent Karol Nawrocki zaczyna od Węgier – sygnał nowej polityki zagranicznej?

Mandiner i jego znaczenie
Słowo “mandiner” w języku węgierskim odnosi się do gry w bilarda. Oznacza zarówno “bandę”, jak i pchnięcie bili tak, by odbiła się o bandę i ze wzmożoną siłą uderzyła w celowaną bilę.
„Mandiner” to jedna z głównych tub propagandy Viktora Orbána. Nie będę wchodzić tu w szczegóły historii tego medium, zaznaczę tylko kilka kamieni milowych. Założone w 1999 r. na gruzach pisma wydawanego przez młodzieżowe skrzydło Fideszu jako portal inforamcyjny mandiner.hu, od 2018 r. wchodzi w skład Środkowoeuropejskiej Fundacji Prasy i Mediów (węg. KESMA) jako produkt mający startegiczne znaczenie narodowe. W 2024 zmienia formę prawną na spółkę akcyjną Mandiner Novum Zrt., a od 1 stycznia 2025 jego wydawcą zostaje Mathias Corvinus Collegium, prywatny ośrodek kształcenia, szerzący wartości konserwatywne i narodowe. Jest to najsilniejszy, zarówno pod wzgledem zasięgów, jak i finansowym, think tank powiązany z rządami Viktora Orbána. Jego dyrektorem jest Zoltán Szalai, będący również dyrektorem zarządzającym mandiner.hu., a na czele zarządzającej nim Fundacji stoi nie kto inny jak Balázs Orbán, główny ideolog, polityczny dyrektor premiera Viktora Orbána (zbieżność nazwisk, nie ma powiązań rodzinnych),
Kilka lat temu premier Węgier, by odeprzeć zarzuty o brak wolności prasy na Węgrzech, sfotografował się na tle kiosku ruchu z różnymi tytułami prasowymi. Są? Są! Więc o co chodzi? A to, że jedne media walczą o przetrwanie, a drugie wypychane są rządową kasą az im się ulewa, to przecież nie ma znaczenia. Pisać każdy może. Przynajmniej do przyjęcia ustawy o “Transparentności życia publicznego”, głosowanie na którą rząd przełożył na wrzesień.
Czytaj też Prawo na wzór rosyjski. Czy UE zdoła powstrzymać Węgry?
Mandiner a sprawa polska
Za czasów rządów PiS „Mandiner” cieszył się ogromną popularnością wśród polskich polityków i sympatię tę odwzajemniał. To tu ukazywały się wywiady z polskimi ministrami, które trafiały również w tłumaczeniu na polski na gov.pl To na łamach „Mandinera” Polak Wegier dwa bratanki walczyli przeciwko złym elitom Brukseli, która nie rozumie i nie chce zrozumieć środkowoeuropejskiego zrywu wolności. Wielkie Wyjazdy na Węgry, kluby Gazety Polskiej. To wszystko było ze sobą powiązane niczym dwa dęby z mitologii przyjaźni między naszymi narodami. Do czasu agresji rosyjskiej na Ukrainę.
Już niespełna miesiąc później, z powodu niezrozumiałego dla polskich przyjaciół stanowiska rządu węgierskiego, odwołują oni Wielki Wyjazd na Węgry z okazji węgierskiego święta narodowego 15 marca. Jeszcze tego samego roku w lipcu „Mandiner” publikuje odezwę Tomasz Sakiewicza do przyjaciół Węgrów zatytułowaną “Z Budapesztu też może być Bucza”.
Reakcja czytelników „Mandinera” musiała być szokiem dla redaktora naczelnego Gazeta Polska, organizatora polskich Wielkich Wyjazdów na Węgry na Marsze Pokoju (Békemenet). Polskojęzyczna wersja artukułu dostępna jest Serwisie Rzeczypospolitej Polskiej. Ja sama nie mogłam uwierzyć.
Zacytuję tu kilka komentarzy, które ukazały się na stronie „Mandinera” pod artykułem. Do 9 lipca 2022 r. było ich 327, z bardzo nielicznymi wyjątkami wszystkie w stylu, jak poniżej:
𝙏𝙬𝙤́𝙟 𝙨𝙖̨𝙨𝙞𝙖𝙙 𝙩𝙚𝙯̇ 𝙣𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙜ł𝙪𝙥𝙞.
„Z𝙖𝙜ł𝙖𝙙𝙖 𝙥𝙤𝙡𝙨𝙠𝙞𝙚𝙟 𝙙𝙚𝙡𝙚𝙜𝙖𝙘𝙟𝙞 𝙬 𝙎𝙢𝙤𝙡𝙚𝙣́𝙨𝙠𝙪 𝙯 𝙥𝙧𝙚𝙯𝙮𝙙𝙚𝙣𝙩𝙚𝙢 𝙇𝙚𝙘𝙝𝙚𝙢 𝙆𝙖𝙘𝙯𝙮𝙣́𝙨𝙠𝙞𝙢” 𝙘𝙝*𝙟 𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙨𝙤𝙗𝙞𝙚 𝙨𝙖𝙢𝙚𝙢𝙪 𝙩𝙤 𝙢𝙤𝙯̇𝙚 𝙯𝙖𝙬𝙙𝙯𝙞𝙚̨𝙘𝙯𝙮𝙘́, 𝙯̇𝙚 𝙥𝙞𝙡𝙤𝙩 𝙬𝙚 𝙢𝙜𝙡𝙚 𝙯𝙙𝙚𝙧𝙯𝙮ł 𝙢𝙖𝙨𝙯𝙮𝙣𝙚̨ 𝙯 𝙯𝙞𝙚𝙢𝙞𝙖̨ – 𝙣𝙞𝙚 𝙩𝙧𝙯𝙚𝙗𝙖 𝙗𝙮ł𝙤 𝙥𝙤𝙥𝙧𝙖𝙬𝙞𝙖𝙘́ 𝙧𝙤𝙨𝙮𝙟𝙨𝙠𝙞𝙘𝙝 𝙬𝙨𝙠𝙖𝙯𝙤́𝙬𝙚𝙠 𝙠𝙤𝙣𝙩𝙧𝙤𝙡𝙞 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙩𝙧𝙯𝙣𝙚𝙟”.
„𝙕 𝘽𝙪𝙙𝙖𝙥𝙚𝙨𝙯𝙩𝙪 𝙩𝙚𝙯̇ 𝙢𝙤𝙯̇𝙚 𝙗𝙮𝙘́ 𝘽𝙪𝙘𝙯𝙖? 𝙈𝙮 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚𝙢𝙮 𝙯𝙖𝙧𝙯𝙮𝙣𝙖𝙘́ 𝙬ł𝙖𝙨𝙣𝙮𝙘𝙝 𝙘𝙮𝙬𝙞𝙡𝙤́𝙬 𝙙𝙡𝙖 𝙘𝙚𝙡𝙤́𝙬 𝙥𝙧𝙤𝙥𝙖𝙜𝙖𝙣𝙙𝙤𝙬𝙮𝙘𝙝.𝙉𝙞𝙚 𝙗𝙮𝙡𝙞𝙨́𝙢𝙮 𝙬𝙧𝙤𝙜𝙤 𝙣𝙖𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙚𝙣𝙞 𝙙𝙤 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣, 𝙬𝙞𝙚̨𝙘 𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙖𝙢𝙮 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙤𝙗𝙖𝙬𝙞𝙖𝙘́”.
„𝘾𝙯ł𝙤𝙬𝙞𝙚𝙠owi 𝙯 𝙕𝙖𝙘𝙝𝙤𝙙𝙪, 𝙤𝙜ł𝙪𝙥𝙞𝙤𝙣𝙚mu 𝙞𝙣𝙩𝙚𝙡𝙚𝙠𝙩𝙪𝙖𝙡𝙣𝙞𝙚 𝙞 𝙚𝙢𝙤𝙘𝙟𝙤𝙣𝙖𝙡𝙣𝙞𝙚 𝙙𝙤 𝙥𝙤𝙯𝙞𝙤𝙢𝙪 𝙠𝙤𝙢𝙞𝙠𝙨𝙤́𝙬, 𝙢𝙤𝙯̇𝙣𝙖 𝙬𝙢𝙤́𝙬𝙞𝙘́, 𝙯̇𝙚 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙖𝙩𝙖𝙠𝙪𝙟𝙖̨ 𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙩𝙠𝙞𝙘𝙝 𝙗𝙚𝙯 𝙬𝙮𝙟𝙖̨𝙩𝙠𝙪. 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙨𝙖̨ 𝙬𝙧𝙤𝙜𝙤 𝙣𝙖𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙚𝙣𝙞 𝙙𝙤 𝙩𝙮𝙘𝙝, 𝙠𝙩𝙤́𝙧𝙯𝙮 𝙨𝙖̨ 𝙙𝙤 𝙣𝙞𝙘𝙝 𝙬𝙧𝙤𝙜𝙤 𝙣𝙖𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙚𝙣𝙞”.
„𝙊𝙘𝙯𝙮𝙬𝙞𝙨́𝙘𝙞𝙚 𝙩𝙚𝙧𝙖𝙯 𝙋𝙤𝙡𝙖𝙘𝙮 𝙢𝙖𝙟𝙖̨ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙤𝙗𝙖𝙬𝙞𝙖𝙘́, 𝙥𝙤 𝙩𝙮𝙢 𝙟𝙖𝙠 𝙯𝙖𝙘𝙝𝙤𝙬𝙮𝙬𝙖𝙡𝙞 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙬𝙤𝙗𝙚𝙘 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣. 𝙏𝙤 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙨𝙥𝙧𝙖𝙬𝙖 𝙋𝙤𝙡𝙖𝙠𝙤́𝙬”.
„𝙅𝙚𝙨́𝙡𝙞 𝙠𝙤𝙥𝙞𝙖̨ 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣, 𝙩𝙤 𝙙𝙡𝙖𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙨𝙖̨ 𝙯𝙖𝙨𝙠𝙤𝙘𝙯𝙚𝙣𝙞, 𝙯̇𝙚 𝙤𝙣𝙞 𝙯 𝙥𝙤𝙬𝙧𝙤𝙩𝙚𝙢 𝙤𝙙𝙙𝙖𝙟𝙖̨ 𝙠𝙤𝙥𝙣𝙞𝙖𝙠𝙞?”
„𝙉𝙖𝙨𝙞 𝙥𝙤𝙡𝙨𝙘𝙮 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙖𝙘𝙞𝙚𝙡𝙚, 𝙥𝙤𝙙𝙤𝙗𝙣𝙞𝙚 𝙯 𝙧𝙚𝙨𝙯𝙩𝙖̨ 𝙟𝙖𝙠 𝙥𝙖𝙣́𝙨𝙩𝙬𝙖 𝙗𝙖ł𝙩𝙮𝙘𝙠𝙞𝙚, 𝙪𝙬𝙞𝙚𝙧𝙯𝙮𝙡𝙞, 𝙯̇𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙖̨𝙘 𝙘𝙯ł𝙤𝙣𝙠𝙞𝙚𝙢 𝙉𝘼𝙏𝙊 𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙩𝙠𝙤 𝙢𝙤𝙯̇𝙣𝙖 𝙯𝙧𝙤𝙗𝙞𝙘́ 𝙯 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣𝙖𝙢𝙞. 𝙉𝙞𝙚 𝙢𝙤𝙯̇𝙣𝙖 – 𝙩𝙖𝙠𝙖 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙥𝙧𝙖𝙬𝙙𝙖”.
„𝙒𝙮𝙘𝙝𝙤𝙙𝙯𝙖̨𝙘 𝙯 𝙩𝙚𝙜𝙤 𝙯𝙖ł𝙤𝙯̇𝙚𝙣𝙞𝙖 𝙋𝙤𝙡𝙖𝙘𝙮 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙣𝙣𝙞 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙬𝙖𝙧𝙩𝙤𝙨́𝙘𝙞𝙤𝙬𝙖𝙘́ 𝙨𝙬𝙤𝙟𝙚 𝙗ł𝙚̨𝙙𝙣𝙚 𝙨𝙩𝙖𝙣𝙤𝙬𝙞𝙨𝙠𝙤, 𝙯𝙖𝙢𝙞𝙖𝙨𝙩 𝙪𝙘𝙯𝙪𝙡𝙖𝙘́ 𝙞𝙣𝙣𝙮𝙘𝙝 𝙞 𝙥𝙞𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚𝙘́. 𝙕𝙬ł𝙖𝙨𝙯𝙘𝙯𝙖 𝙬𝙮𝙠𝙤𝙧𝙯𝙮𝙨𝙩𝙪𝙟𝙖̨𝙘 𝙙𝙤 𝙩𝙚𝙜𝙤 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙥𝙖𝙙𝙚𝙠 𝘽𝙪𝙘𝙯𝙮, 𝙠𝙩𝙤́𝙧𝙮 𝙐𝙠𝙧𝙖𝙞𝙣́𝙘𝙮 𝙯𝙖𝙖𝙧𝙖𝙣𝙯̇𝙤𝙬𝙖𝙡𝙞 𝙙𝙡𝙖 𝙢𝙚𝙙𝙞𝙤́𝙬 𝙙𝙤 𝙬𝙮𝙠𝙤𝙧𝙯𝙮𝙨𝙩𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙬 𝙘𝙚𝙡𝙖𝙘𝙝 𝙙𝙚𝙯𝙞𝙣𝙛𝙤𝙧𝙢𝙖𝙘𝙮𝙟𝙣𝙮𝙘𝙝”.
„𝙉𝙤 𝙣𝙞𝙚. 𝙒𝙤𝙟𝙣𝙖 𝙨́𝙬𝙞𝙖𝙩𝙤𝙬𝙖 𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙬𝙩𝙚𝙙𝙮, 𝙟𝙚𝙨́𝙡𝙞 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙩𝙤 𝘼𝙢𝙚𝙧𝙮𝙠𝙖𝙣𝙤𝙢 𝙤𝙥ł𝙖𝙘𝙞. 𝙈𝙮𝙨́𝙡𝙞𝙨𝙯, 𝙯̇𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙖̨ 𝙘𝙤𝙠𝙤𝙡𝙬𝙞𝙚𝙠 𝙧𝙮𝙯𝙮𝙠𝙤𝙬𝙖𝙘́ 𝙙𝙡𝙖 𝙢𝙖ł𝙚𝙟 𝙇𝙞𝙩𝙬𝙮, 𝙘𝙯𝙮 𝙒𝙚̨𝙜𝙞𝙚𝙧? 𝙒𝙩𝙚𝙙𝙮, 𝙠𝙞𝙚𝙙𝙮 𝙟𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚 𝙢𝙪𝙨𝙯𝙖̨ 𝙥𝙤𝙠𝙤𝙣𝙖𝙘́ 𝘾𝙝𝙞𝙣𝙮? 𝘼𝙧𝙩. 𝟱 𝙣𝙞𝙚 𝙤𝙯𝙣𝙖𝙘𝙯𝙖 𝙣𝙖𝙩𝙮𝙘𝙝𝙢𝙞𝙖𝙨𝙩𝙤𝙬𝙚𝙟 𝙬𝙤𝙟𝙨𝙠𝙤𝙬𝙚𝙟 𝙞𝙣𝙩𝙚𝙧𝙬𝙚𝙣𝙘𝙟𝙞. 𝙉𝙖𝙟𝙥𝙞𝙚𝙧𝙬 𝙯𝙗𝙞𝙤𝙧𝙖̨ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙣𝙖 𝙥𝙤𝙨𝙞𝙚𝙙𝙯𝙚𝙣𝙞𝙪 𝙞 𝙤𝙘𝙚𝙣𝙞𝙖̨, 𝙟𝙖𝙠𝙞𝙚 𝙠𝙧𝙤𝙠𝙞 𝙤𝙙𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞 𝙣𝙖𝙡𝙚𝙯̇𝙮 𝙯𝙖𝙨𝙩𝙤𝙨𝙤𝙬𝙖𝙘́. 𝙒𝙤𝙟𝙨𝙠𝙤𝙬𝙚? 𝙃𝙪𝙢𝙖𝙣𝙞𝙩𝙖𝙧𝙣𝙚? 𝙀𝙠𝙤𝙣𝙤𝙢𝙞𝙘𝙯𝙣𝙚? 𝙉𝙞𝙚 𝙩𝙧𝙯𝙚𝙗𝙖 𝙣𝙖𝙨 𝙢𝙖𝙢𝙞𝙘́ 𝙞𝙡𝙪𝙯𝙟𝙖𝙢𝙞”.
„𝘾𝙤𝙛𝙣𝙞𝙟𝙘𝙞𝙚 𝙘𝙝𝙖𝙧𝙩𝙮. 𝘿𝙤 𝙩𝙖𝙣𝙜𝙖 𝙩𝙧𝙯𝙚𝙗𝙖 𝙙𝙬𝙤𝙟𝙜𝙖. 𝙈𝙮 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚𝙢𝙮 𝙟𝙚𝙙𝙣𝙮𝙢 𝙯 𝙣𝙞𝙘𝙝, 𝙬 𝙩𝙚𝙟 𝙘𝙝𝙬𝙞𝙡𝙞 𝙢𝙖𝙢𝙮 𝙬𝙖𝙯̇𝙣𝙞𝙚𝙟𝙨𝙯𝙚 𝙨𝙥𝙧𝙖𝙬𝙮”..
„𝙁𝙚𝙙𝙚𝙧𝙖𝙘𝙟𝙖 𝙍𝙤𝙨𝙮𝙟𝙨𝙠𝙖 𝙤𝙙 𝙡𝙖𝙩 𝙘́𝙬𝙞𝙘𝙯𝙮 𝙨𝙬𝙤𝙟𝙖̨ 𝙖𝙧𝙢𝙞𝙚̨ 𝙙𝙤 𝙖𝙩𝙖𝙠𝙪 𝙣𝙖 𝙠𝙧𝙖𝙟𝙚 𝙀𝙪𝙧𝙤𝙥𝙮 𝙎́𝙧𝙤𝙙𝙠𝙤𝙬𝙚𝙟. 𝙒 𝙧𝙖𝙢𝙖𝙘𝙝 𝙩𝙮𝙘𝙝 𝙘́𝙬𝙞𝙘𝙯𝙚𝙣́ 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙜𝙤𝙩𝙤𝙬𝙮𝙬𝙖𝙣𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙪𝙙𝙚𝙧𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚 𝙖𝙩𝙤𝙢𝙤𝙬𝙚 𝙧𝙤́𝙬𝙣𝙞𝙚𝙯̇ 𝙣𝙖 𝙗𝙡𝙞𝙨𝙠𝙞𝙘𝙝 𝙨𝙖̨𝙨𝙞𝙖𝙙𝙤́𝙬. 𝙒 𝙨𝙖𝙢𝙮𝙢 𝙆𝙧𝙤́𝙡𝙚𝙬𝙘𝙪 (𝙆𝙖𝙡𝙞𝙣𝙞𝙣𝙜𝙧𝙖𝙙𝙯𝙞𝙚) 𝙬𝙮𝙘𝙚𝙡𝙤𝙬𝙖𝙣𝙮𝙘𝙝 𝙬 𝙣𝙖𝙨𝙯 𝙧𝙚𝙜𝙞𝙤𝙣 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙨𝙚𝙩𝙠𝙞 𝙜ł𝙤𝙬𝙞𝙘 𝙖𝙩𝙤𝙢𝙤𝙬𝙮𝙘𝙝 𝙜𝙤𝙩𝙤𝙬𝙮𝙘𝙝 𝙙𝙤 𝙪𝙯̇𝙮𝙘𝙞𝙖 𝙬 𝙠𝙖𝙯̇𝙙𝙚𝙟 𝙘𝙝𝙬𝙞𝙡𝙞 –
𝙉𝙤 𝙞 𝙙𝙡𝙖𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙨𝙖̨ 𝙬𝙮𝙘𝙚𝙡𝙤𝙬𝙖𝙣𝙚, 𝙩𝙮 𝙢𝙖ł𝙮 𝙥𝙤𝙙𝙗𝙪𝙧𝙯𝙖𝙘𝙯𝙪 (𝙨𝙯𝙖𝙧𝙠𝙖𝙫𝙖𝙧𝙤́ – 𝙥𝙤 𝙬𝙚̨𝙜. 𝙙𝙤𝙨ł𝙤𝙬𝙣𝙞𝙚 „𝙢𝙞𝙚𝙨𝙯𝙖𝙟𝙖̨𝙘𝙮 𝙜𝙤́𝙬𝙣𝙤)”.
„𝘽𝙤 𝙉𝘼𝙏𝙊 𝙥𝙞𝙚̨𝙠𝙣𝙞𝙚 𝙤𝙨𝙞𝙚𝙙𝙡𝙞ł𝙤 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙬𝙚 𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙩𝙠𝙞𝙘𝙝 𝙨𝙖̨𝙨𝙞𝙖𝙙𝙪𝙟𝙖̨𝙘𝙮𝙘𝙝 𝙠𝙧𝙖𝙟𝙖𝙘𝙝, 𝙪𝙯𝙗𝙧𝙖𝙟𝙖 𝙞 𝙥𝙤𝙩𝙖𝙟𝙚𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙨𝙯𝙠𝙤𝙡𝙞 𝙐𝙠𝙧𝙖𝙞𝙣́𝙘𝙤́𝙬”.
„𝙒𝙘𝙯𝙚𝙨́𝙣𝙞𝙚𝙟 𝙥𝙤ł𝙤𝙬𝙖 𝙐𝙠𝙧𝙖𝙞𝙣𝙮 𝙗𝙮ł𝙖 𝙥𝙤𝙡𝙨𝙠𝙖. 𝙋𝙤 𝙄𝙄. 𝙬𝙤𝙟𝙣𝙞𝙚 𝙨́𝙬𝙞𝙖𝙩𝙤𝙬𝙚𝙟 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙪𝙣𝙞𝙚̨𝙩𝙤 𝙜𝙧𝙖𝙣𝙞𝙘𝙚̨ 𝙣𝙖 z𝙖𝙘𝙝𝙤́𝙙 𝙤 𝙟𝙖𝙠𝙞𝙚𝙨́ 𝟮𝟬𝟬 𝙠𝙢. 𝘾𝙯𝙪𝙟𝙚̨, 𝙯̇𝙚 𝙋𝙤𝙡𝙖𝙘𝙮 𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙖̨ 𝙤 𝙤𝙙𝙯𝙮𝙨𝙠𝙖𝙣𝙞𝙪 𝙩𝙮𝙘𝙝 𝙯𝙞𝙚𝙢. 𝙒𝙞𝙚𝙡𝙚 𝙯𝙣𝙖𝙠𝙤́𝙬 𝙣𝙖 𝙩𝙤 𝙬𝙨𝙠𝙖𝙯𝙪𝙟𝙚, 𝙣𝙥. 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙯𝙣𝙖𝙬𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙬𝙨𝙥𝙤́𝙡𝙣𝙚𝙜𝙤 𝙤𝙗𝙮𝙬𝙖𝙩𝙚𝙡𝙨𝙩𝙬𝙖”.
„𝙒 𝘽𝙪𝙙𝙖𝙥𝙚𝙨𝙯𝙘𝙞𝙚 𝙬 𝙢𝙞𝙣𝙞𝙤𝙣𝙮𝙘𝙝 𝙬𝙞𝙚𝙠𝙖𝙘𝙝 𝙬𝙞𝙚𝙡𝙤𝙠𝙧𝙤𝙩𝙣𝙞𝙚 𝙬𝙮𝙙𝙖𝙧𝙯𝙖ł𝙤 𝙨𝙞𝙚 𝙣𝙞𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚𝙨𝙘𝙞𝙚 𝘽𝙪𝙘𝙯𝙮, 𝙩𝙖𝙠 𝙬𝙞𝙚̨𝙘 𝙨𝙩𝙧𝙖𝙨𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚 𝙣𝙖𝙨 𝙩𝙮𝙢 𝙩𝙤 𝙬𝙞𝙚𝙡𝙠𝙖 𝙜ł𝙪𝙥𝙤𝙩𝙖, 𝙯𝙬ł𝙖𝙨𝙯𝙘𝙯𝙖 𝙟𝙖𝙠𝙤 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙙𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙘𝙞𝙚𝙡 𝙣𝙖𝙧𝙤𝙙𝙪 𝙯 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙯ł𝙤𝙨́𝙘𝙞𝙖̨ 𝙆𝙖𝙩𝙮𝙣𝙞𝙖”
„U𝙙𝙚𝙧𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚 𝙯𝙚 𝙨𝙩𝙧𝙤𝙣𝙮 𝙈𝙤𝙨𝙠𝙬𝙮 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖ł𝙤 𝙯𝙖𝙩𝙧𝙯𝙮𝙢𝙖𝙣𝙚 𝙣𝙖 𝙐𝙠𝙧𝙖𝙞𝙣𝙞𝙚, 𝙜𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖 𝙥𝙤 𝙥𝙧𝙤𝙨𝙩𝙪 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙬𝙮𝙠𝙧𝙬𝙖𝙬𝙞𝙖. – 𝙏𝙤 𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙗𝙤𝙞sz? 𝙋𝙤𝙡𝙖𝙘𝙮 𝙨𝙖̨ 𝙯𝙪𝙥𝙚ł𝙣𝙞𝙚 𝙜ł𝙪𝙥𝙞, 𝙟𝙚𝙨́𝙡𝙞 𝙢𝙤𝙬𝙖 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙤 𝙍𝙤𝙨𝙟𝙖𝙣𝙖𝙘𝙝”.
„𝙊𝙠𝙧𝙪𝙘𝙞𝙚𝙣́𝙨𝙩𝙬𝙖 𝙯 𝘽𝙪𝙘𝙯𝙮 𝙞 𝙈𝙖𝙧𝙞𝙪𝙥𝙤𝙡𝙪 𝙨𝙖̨ 𝙘𝙤𝙙𝙯𝙞𝙚𝙣𝙣𝙤𝙨́𝙘𝙞𝙖̨, 𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙟𝙚𝙨́𝙡𝙞 𝙤𝙙 𝙗𝙤𝙢𝙗 𝙐𝙎𝘼 𝙪𝙢𝙞𝙚𝙧𝙖𝙟𝙖̨ 𝙬 𝙎𝙮𝙧𝙞𝙞, 𝙄𝙧𝙖𝙠𝙪, 𝘼𝙛𝙜𝙖𝙣𝙞𝙨𝙩𝙖𝙣𝙞𝙚, 𝙇𝙞𝙗𝙞𝙞, 𝙅𝙚𝙢𝙚𝙣𝙞𝙚, 𝙀𝙩𝙤𝙥𝙞𝙞, 𝙩𝙤 𝙤𝙙 𝙧𝙖𝙯𝙪 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙩𝙖𝙟𝙚 𝙩𝙤 𝙗𝙮𝙘́ 𝙩𝙖𝙠𝙞𝙚 𝙞𝙣𝙩𝙚𝙧𝙨𝙪𝙟𝙖̨𝙘𝙚’.
„𝘽𝙮𝙘́ 𝙨ł𝙪𝙜𝙪𝙨𝙚𝙢 𝘼𝙢𝙚𝙧𝙮𝙠𝙞 𝙩𝙤 𝙙𝙡𝙖 𝙬𝙖𝙨 „𝙬𝙤𝙡𝙣𝙤𝙨́𝙘́?”.
„𝙒𝙞𝙙𝙯𝙚̨, 𝙯̇𝙚 𝙥𝙖𝙣 𝙏𝙤𝙢𝙖𝙨𝙯 𝙎𝙖𝙠𝙞𝙚𝙬𝙞𝙘𝙯, 𝙖 𝙣𝙖𝙬𝙚𝙩 𝙟𝙚𝙜𝙤 𝙬𝙣𝙪𝙠𝙤𝙬𝙞𝙚 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙚̨𝙙𝙖̨ 𝙢𝙞𝙚𝙘́ 𝙯̇𝙖𝙙𝙣𝙮𝙘𝙝 𝙥𝙧𝙤𝙗𝙡𝙚𝙢𝙤́𝙬 𝙢𝙖𝙩𝙚𝙧𝙞𝙖𝙡𝙣𝙮𝙘𝙝, 𝙥𝙤𝙧𝙯𝙖̨𝙙𝙣𝙞𝙚 𝙜𝙤 𝙬𝙮𝙥𝙘𝙝𝙖𝙡𝙞 𝙠𝙖𝙨𝙖̨… 𝙇𝙞𝙩𝙚𝙧𝙖𝙩𝙪𝙧𝙖 𝙥𝙧𝙤𝙥𝙖𝙜𝙖𝙣𝙙𝙤𝙬𝙖 𝙥𝙚ł𝙣𝙖 𝙗ł𝙚̨𝙙𝙤́𝙬 𝙡𝙤𝙜𝙞𝙘𝙯𝙣𝙮𝙘𝙝, 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙪𝙣𝙞𝙚̨𝙘́, 𝙠ł𝙖𝙢𝙨𝙩𝙬 𝙞 𝙥𝙨𝙚𝙪𝙙𝙤𝙥𝙧𝙖𝙬𝙙. 𝙒𝙨𝙩𝙮𝙙𝙯́ 𝙨𝙞𝙚̨!”
Po tym zimnym prysznicu relacje tych dwóch narodowych mediów już nigdy się nie ociepliły.
Skończyły się Wielkie Wyjazdy na Węgry, skończyły się wspólne Marsze Pokoju. Między PiS a Fideszem pozostała cicha zmowa w obronie partyjnych interesów i walka o pieniądze blokowane przez złe elity w Brukseli. Może i już wtedy wspólny strach przed rozliczeniem?
Mandiner a rząd Tuska
Po przegranej PiS w wyborach parlamentarnych jesienią 2023 „Mandiner” ze zdwojoną siłą uderzył do ataku. Jako niezgodę na tę narrację Miklós Mitrovist, polonista i historyk, w lutym 2024 r. zakłada stronę na FB o nazwie Hírek Lengyelországból Wiadomości z Polski.
W pierwszym swoim wpisie zamieszcza zrzuty ekranów z „Mandinera”, w których m.in. jest określenie koalicji pod wodzą Tuska jako „koalicji pomyji”.
Treść wpisu:
„Po co nam ta strona?
Poniższe nagłówki pochodzą z antypolskiej strony „Mandiner”. Jest to produkt ostatnich 1,5 miesiąca. Zasadniczo każdego dnia pojawia się artykuł, który oczernia i błędnie przedstawia Donalda Tuska. A nie wspomnieliśmy jeszcze nawet o innych prorządowych tytułach jak Magyar Nemzet i inne…
Péter Szíjjártó, węgierski minister spraw zagranicznych, powiedział niedawno, że polski rząd jest wobec nich wrogo nastawiony i dlatego stosunki polsko-węgierskie są złe. Cóż, nie wiem, ale jakoś nie widzę artykułów pisanych takich językiem w polskich prorządowych mediach…”
A tak brzmi opis strony:
„Coraz więcej dezinformacji i partyjnej propagandy o Polsce przenoszonych jest do węgierskich mediów. Politycznie zmotywowani „dziennikarze” bez wiedzy o Polsce rozpowszechniają kłamstwa o polskiej polityce. Staramy się temu przeciwdziałać!”.
Polski as w rękawie Orbána
Rok temu, tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, niespodziewanie dla Orbána na scenie politycznej pojawił się nowy rywal Péter Magyar, który wraz ze swoją nowo założoną partią także ubiegał się o mandaty. Machina propagandy Fideszu pracowała pełną parą dniem i nocą, by zdyskredytować Magyara. To przecież Orban ma zająć Brukselę i zmienić ją na swoje podobieństwo.
I oto 3 maja, pewnie nie przez przypadek ta data, w „Mandinerze” ukazuje się wywiad z Mateuszem Morawieckim, który w dniu polskiego Święta Konstytucji mówi, że „największym zagrożeniem dla demokracji europejskiej jest Bruksela”.
Poniosło się po Polsce. Poniosło i po Węgrzech. To zdanie z portretem Morawieckiego rozklejane jest na wszystkich słupach ogłoszeniowych w kraju bratanków.
