Dwa bratankiLudziePolacy na Węgrzech

5 lat minęło jak jeden sen. Polonijny koszmar.

15 października odbędzie się pierwsze posiedzenie nowego Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego na Węgrzech. Trudno jednak znaleźć gdziekolwiek informacje na ten temat. Nie ma nic ani na oficjalnej stronie Ogólnokrajowego, ani na polonia.hu, ani w żadnym innym medium utrzymywanym przez tę instytucję. Bo i po co? “Ciszej budziesz, dalsze jedziesz”.

Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech
Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech, oficjalna strona. Tu znajdują się zaproszenia na posiedzenia OSP. 14.10. 2024

A miało być tak pięknie. Zgodnie z obietnicami wyborczymi składanymi przez Polonię Nova kończący swoją kadencję samorząd polski na Węgrzech miał być aktywny, otwarty, uczciwy i nowoczesny. I trzeba powiedzieć, że niektórym lokalnym samorządom polskim  to się udało. Wielkie brawa i podziękowania, że nie zawiedliście naszych nadziei. Piszę nas, bo też byłam zaangażowana w tamtą kampanię. 

Czytaj też Obietnice wyborcze Polonii Nova

Jeśli jednak zwrócimy wzrok na OSP, któremu przez 5 lat przewodniczyła Maria Felföldi, prezeska Polonii Nova, to aż strach pomyśleć, jaka przyszłość nas czeka. Tak, przyszłość, bo nie ma najmniejszych wątpliwości, że jutro zostanie wybrana na kolejną kadencję. 

Maria Felföldi podczas uroczystości otwarcia ośrodka Wypoczynkowo-Edukacyjnego "Mazurek" w Balatonboglár. 28 czerwca 2023 Fot. FB OSP
Maria Felföldi podczas uroczystości otwarcia ośrodka Wypoczynkowo-Edukacyjnego "Mazurek" w Balatonboglár. 28 czerwca 2023 Fot. FB OSP

Maria Felföldi to wielki strateg, który bez problemu rozgrywa tutejszą Polonię, jak chce i kiedy chce. Zastanawiam się, czy to dzięki latom spędzonym na uniwersytecie w Moskwie, czy też przyczyn bardziej upatrywać wypadałoby w mało świadomych reprezentantach naszej narodowej kultury. A może i jedno, i drugie?

Przypomina mi się scena z genialnego filmu “Kos” w reżyserii Pawła Maślony, który nasza Polonia miałą okazję obejrzeć podczas tegorocznej Polskiej Wiosny Filmowej (podziękowania dla organizatorów). Kiedy to wśród zasiadających przy jednym stole zwaśnionych Polaków, w atmosferze napiętej aż do granic wytrzymałości, odzywa się rosyjski rotmistrz Iwan Dunin:

“Przykro mówić, ale w Polsce coraz większy bajzel. Sami Polacy do tego doprowadzili: konstytucje, rewolucje, inne bajania. Tylko mateczka Rosja może zaprowadzić porządek i bronić mieszkańców, którzy chcą wyłącznie spokoju i Boga”.

I aby w tym niepodzielnym samo-rządzeniu nikt jej wody nie mącił, wystarczy co bardziej krewkich uspokoić takim czy innym stanowiskiem, pozwolić im robić swoje małe interesy, nastawiać jeden przeciw drugiemu, no i oczywiście w sytuacjach kryzysowych zawsze mieć na podorędziu wspólnego wroga. Kiedyś był to Bem, dziś Stowarzyszenie św Wojciecha.  

Przyjrzyjmy się, jakie mamy pokłosie 5 lat pracy OSP pod jej przywództwem. Wymienię tu tylko kilka przykładów:

  • Zlikwidowanie polonijnej nagrody dla młodzieży. A obiecywała stawiać na młodych i nowoczesność

  • W ciągu zaledwie kilku lat Dzień Św. Władysława, najważniejsze święto węgierskiej Polonii, z ogólnokrajowego zjazdu polonijnego stał się spotkaniem niewielkiej grupy Polonusów, głównie z Budapesztu i okolic

A tak wyglądały obchody Dnia Polonii Węgierskiej w tym roku.

  • Cenzurowanie polonijnej prasy

  • Zakupiony przez OSP poprzedniej kadencji dom w Balatonboglár, który pierwotnie miał być ośrodkiem kulturalno-edukacyjnym dla młodzieży, ostatecznie zmienił i nazwę, i funkcję. Dziś, prawie półtora roku po oficjalnej inauguracji jego działaności stoi pustu i niewykorzystany. Niemniej jednak wybrana przez OSP osoba do zarządzania tym ośrodkiem od dwóch lat otrzymuje wynagrodzenie. A żeby było można wydawać pieniądze z pominięciem zasad dotyczących budżetówki, stworzona została spółka z o.o pod dumną nazwą “Dwa Dęby” (Két Tölgyfa Kft.). Niestety, sama nazwa nie wystarczy, by forinty jak gruszki rosły na dębie. Dlatego dokooptowano do działalności tej spółki polonijne media, na które co roku i rząd polski, i rząd węgierski przeznacza całkiem spore dofinansowanie. Ale i tego bylo mało, więc zrobiono z niego pensjonat. Nie wiem, ile gości było, ale sądząc po stronie internetowej, niewiele. (Zapraszam do odwiedzenia strony i domu polskiego. Podobno radni mają zniżki.)  

Ośrodek Wypoczynkowo-Edukacyjny "Mazurek" w Balatonboglár.
Ośrodek Wypoczynkowo-Edukacyjny "Mazurek" w Balatonboglár. Otwarty uroczyście w czerwcu 2023 r. Dziś, prawie półtora roku po oficjalnej inauguracji jego działaności, stoi pustu i niewykorzystany. Niemniej jednak wybrana przez OSP osoba do zarządzania tym ośrodkiem od dwóch lat otrzymuje wynagrodzenie.

O ból głowy węgierskiego i polskiego podatnika, ba nawet o zawroty, może przyprawić, ile to go kosztowało.  Z danych otrzymanych z Urzędu OSP w lipcu 2023 r. wynika, że od 2017 r. państwo węgieskie udzieliło dotacji  w wysokości prawie 200 mln forintów, a rząd polski w 2023 wsparł dodatkowo ponad 61 mln fortintów. I to są tylko sumy, które do połowy zeszłego roku poszły na przekształcenie i modernizację tego przybytku. 

Pewnie w niedalekiej przyszłości wybiorą inną osobę na zarządcę tym ośrodkiem. Jest wśród dworzan Pani Mari jeszcze kilka osób bez stanowiska. A przecież wypadałoby, żeby i im coś skapnęło. To nic, że nie będą mieli odpowiednich kwalifikacji. Jeśli tylko Maria Felföldi będzie tak chciała, to tak będzie. Patrz przykład z wyborem redaktora naczelnego Polonii Węgierskiej. Na jednym posiedzeniu ustalono, że powinien znać język węgierski, a na drugim zagłosowano za osobą, nie znającego tego języka. 

Można? Można. 

Jednego tylko nie wolno. Nie wolno być głośno. Pamiętacie? „Ciszej budziesz, dalsze jedziesz”. Po co zabierać głos w ważnych dla Polonii węgierskiej kwestiach, po co wpływać na kształtowanie relacji polsko-węgierskich? Ukonstytuowanie nowego OSP? Afera z nagrodzonym przez Polaków ks. Besem? Zamiar likwidacji Instytutu Felczaka? Cisza. Ani mru mru. Po co zwracać na siebie uwagę? Jeszcze ktoś coś zmiarkuje. 

*

Na zakończenie inna scena. Tym razem nie z filmu. Jest wiosna 2021 r. Jedziemy samochodem służbowym na “vidék” na spotkanie w ramach kampanii wyborczej na rzecznika polskiej narodowości. Na tylnym siedzeniu przewodnicząca OSP i ja, jako redaktor naczelna miesięcznika „Polonia Węgierska”. Maria Felföldi narzeka, jak to ona nie lubi jeździć na te spotkania, jak nie cierpi tej Polonii, że jak tylko skończy się oficjalna część, to uciekamy.

Pytam więc, dlaczego została przewodniczącą, chyba nie dla pieniędzy (w środowisku polonijnym uchodzi za bogaczkę). Po krótkim zastanowieniu odpowiada, że ona jeszcze musi coś zrobić. 

Ciekawa jestem co?

00:00
00:00