AktualnościDwa bratankiPolacy na Węgrzech

Seksafera węgierskiego księdza nagrodzonego przez Polaków i Polonię

W ten piątek Válasz Online opublikował artykuł, który znów wstrząsnął węgierską opinią publiczną. Ksiądz Gergő Bese, młoda twarz rządowego chrześcijaństwa, angażujący się publicznie w walkę z LGBT+ i homoseksualizmem, miał brać udział w gejowskich orgiach i utrzymywać długotrwałe relacje intymne z innymi mężczyznami. 

Autor artykułu powołując się na osoby z partii Orbána twierdzi, że nagrania i zdjęcia kompromitujące księdza Gergő Bese krążą od jakiegoś czasu w najwyższych kręgach rządowych. Jeszcze tego samego dnia Kościół katolicki zawiesza księdza w jego kapłańskiej posłudze. Następnego dnia 444.hu donosi, że media rządowe nie odnoszą się do sprawy, co więcej zaczynają usuwać wpisy i artykuły związane  z działalnością księdza. Z oficjalnego profilu premiera Węgier znikają zdjęcia z uroczystości poświęcenia Klasztoru Karmelitów, siedziby Viktora Orbána.

W ostatnich latach ksiądz Bese świecił  także siedziby propagandy rządowej, Magafonu i Pesti Srácok. Umacniał na duchu tych wybranych do walki ze zgniłą lewicą, liberałami i ideologią gender – najemnikami Sorosa. 

Mem z księdzem Bese święcącym molino z byłym premierem Węgier, Ferencem Gyurcsányiem i jego słynnym zdaniem "Kłamaliśmy rano, w nocy i wieczorem" Źródło: Drogriporter

Dziś już węgierskojęzyczny internet aż huczy od oburzenia. Jeszcze wciąż toczy się batalia związana z umieszczeniem krzyża na remontowanej właśnie Statule Wolności na Wzgórzu Gellerta, w księgarniach leżą zafoliowane  książki, które tematyką LGBT+ mogłyby zaszkodzić młodocianym czytelnikom, jeszcze się rozlega echo głosu księdza Bese piętnującego coming outy, zwłaszcza tych, będących kiedyś w stanie duchowieństwa (sprawa zlaicyzowanego Andrása Hodásza). A tu proszę, taki grom z jasnego nieba.

Węgierskie seksafery

Ten rok nie jest najszczęśliwszym dla Fideszu. A wszystko przez ten seks. Można stworzyć wizję nowego człowieka. Zwłasza w Europie Środkowo-Wschodniej dobrze to jeszcze pamiętamy. Natury ludzkiej jednak nie przeskoczysz. Rządzi się własnymi prawami. 

W lutym tego roku poleciały głowy prezydent Węgier i ministry sprawiedliwości za ułaskawienie tuszującego pedofilię. Przy tej okazji Péter Magyar stworzył nową partię, która w krótkim czasie stała się najpoważniejszym rywalem Fideszu. Niedawno sam Orbán stwierdził, że nie docenili przeciwnika, jeszcze tego nie pozamiatali. A tu kolejna seksafera podważa wiarygodność haseł, w imię których obóz premiera Węgier walczy o suwerenność w Unii Europejskiej.

Czytaj także Czy prezydent Węgier Katalin Novák zachowa urząd?

Nie bez powodu tytuł artykułu w Válasz Online nawiązuje do afery Szájera, węgierskiego eurodeputowanego, autora  narodowych standardów „normalnej rodziny”, sam też przykładnie był żonaty.

Seksafera Szájera. Legendarna już dziś zjazd po rynnie węgierskiego eurodeputowanego z ramienia Fideszu
Słomka "Seksafera Szájera". Legendarny już dziś zjazd po rynnie węgierskiego eurodeputowanego z ramienia Fideszu

Skucha. Skrucha.

Válasz Online pisze o tym, że przed publikacją artykułu próbowało skontaktować się z księdzem Bese. Wysłali mu także smsa, że bardzo zależy im na tym, żeby mogli zaprezentować jego zdanie. Bez odpowiedzi.

W sobotę po południu ojciec Bese opublikował swoje stanowisko. Nie zaprzecza. Przeprasza tych, których zawiódł. Prosi o modlitwę. Zastanawiające jest jednak, że mówi o tym, że dał się nabrać, że wykorzystano jego naiwność. Kto miałby to uczynić? Tego nie podaje. 

Promocja Polski. Szczodre nagradzanie.

I jak to na Węgrzech, zawsze się znajdzie jakiś polsko-węgierski smaczek. Nie może przecież być tak, że tysiącletnia przyjaźń, a później pstryk i jej ni ma. 

Ojciec Bese darzy wielką sympatią naszą patrię. Uczył się polskiego, angażował w sprowadzenie kopii obrazu częstochowskiej Czarnej Madonny na Węgry. Razem z rzeczniczką polskiej narodowości w Zgromadzeniu Narodowym Węgier, Ewą Rónay ruszył w trasę pt. “Łączy nas modlitwa”.  Bywał na salonach, bywał na polonijnych uroczystościach, organizował pielgrzymki, spotykał się z polską i węgierską młodzieżą. 

Starania jego zostały docenione, zarówno w Polsce, jak i wśród węgierskiej Polonii. W 2016 roku został odznaczony przez naszego prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, a w 2021 r. otrzymał od Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego na Węgrzech “Nagrodę za zasługi na rzecz węgierskiej Polonii. 

Czytaj też  Ksiądz brał udział w orgiach. Duchowny jest bliski polityce Orbana i Polonii

2 czerwca 2016 r. w Ambasadzie RP w Budapeszcie odbyła się ceremonia wręczenia nagród państwowych. Kończący swoją kadencję ambasador Roman Kowalski wyraził wyrazy zadowolenia, że  jeszcze sam osobiście może wręczyć  księdzu Besemu Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP , gdyż  jego zdaniem jest on stabilnym filarem przyjaźni polsko-węgierskiej, a od Roku Polsko-Węgierskiej Solidarności nie tylko współpracuje z księdzem, ale utrzymuje także stosunki przyjacielskie. (Źródło Magyar Kurír)

Ksiądz Gergő Bese w Ambasadzie RP w Budapeszcie odbiera Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP, 2016 Fot. FB Gergő Péter Bese
Ksiądz Gergő Bese w Ambasadzie RP w Budapeszcie odbiera Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP. Gratulacje składa mu Prezydent Andrzej Duda, w tle ówczesny Ambasador RP w Budapeszcie Roman Kowalski, 2016 Fot. FB Gergő Péter Bese

W 2021 podczas obchodów Dnia Polonii Węgierskiej przewodniczący OSP na Węgrzech Maria Felfoldi osobiście wręczyła księdzu Bese  “Nagrodę za zasługi na rzecz węgierskiej Polonii “jako wyraz uznania dla Jego niestrudzonej pracy w różnych dziedzinach na rzecz polskiej społeczności, zachowania i popularyzacji polskiego języka, kultury i tradycji. Pełni posługę duszpasterską na terenie archidiecezji Kalocsa-Kecskemét. Za główny cel swojej działalności uważa wychowanie młodzieży. Jest niestrudzonym orędownikiem polskiej kultury. Utrzymuje wyjątkowo dobre stosunki z Polonią na Węgrzech. Prowadzi wykłady na temat powiązań polsko-węgierskich w aspekcie historycznym, kościelnym i kulturowym. Podczas pielgrzymek i wycieczek stara się jak najbardziej promować Polskę.” (Laudacja, Polonia Węgierska, nr 306-307, str. 11)

Nie ma w tym nic zdrożnego. Kto wtedy wiedział to, co dziś wiemy?

Nagrodę za zasługi na rzecz węgierskiej Polonii
Ksiądz Gergő Bese odbiera z rąk przewodniczącej OSP Marii Felföldi "Nagrodę za zasługi na rzecz węgierskiej Polonii", Budapeszt 2021, Polska Parafia Personalna Fot. Baraba Pál

Czas na rachunek sumienia

Pozostawienie nagród i odznaczeń w rękach osób skompromitowanych deprecjonuje rangę zarówno samych wyróżnień, jak i instytucji ich udzielających. Także innych odznaczonych stawia w niekomfortowej sytuacji, kładąc cień wątpliwości na ich zasługach.

Czy ktoś z polskich/polonijnych oficjeli wypowie się w tej sprawie? Czy podejmie jakieś kroki, by osoby kierujące się podwójnymi standardami, żyjące w zakłamaniu nie były nagradzane i tym samym stawiane za wzór do naśladowania? Choćby były najwierniejszymi przyjaciółmi Polski. 

Nie bez znaczenia pozostaje też ustalenie, czy osoby i instytucje za których wstawiennictwem ksiądz Bese otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej  i Nagrodę za zasługi dla węgierskiej Polonii wiedziały o jego sprzeniewierzeniu się przysiędze czystości.

Trudno sobie wyobrazić, że Prezydent RP podjął taką decyzję bez konsultacji z oficjalnymi przedstawicielami Polski na Węgrzech, czy też węgierskiej Polonii. A oni wręcz go uwielbiali.

Trudno sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej. Ojciec Bese był młody, pełen energii, uczył się polskiego, za wzór miał Jana Pawła II.

Miał też coraz większe wpływy w kręgach rządowych. 

We wspomnianym artykule w Válasz Online możemy przeczytać, że tylko w ostatnich 5-6 latach dwa stowarzyszenie powiązane z jego rodziną otrzymały od państwa węgierskiego wsparcie w wysokości ponad 100 mln forintów (ponad milion złotych). W pierwszym oficjalnie figuruje jego rodzeństwo, w drugim matka, w obydwu zaś jako osoba kontaktowa sam ojciec Bese.

Choć Maria Felföldi odznacza księdza Bese, którego misją – przynajmniej według laudacji OSP – jest wychowanie młodzieży, to w tym samym czasie likwiduje młodzieżową nagrodę polonijną, dając tym samym wyraźny sygnał, że nikt z tutejszych młodych na nią nie zasługuje. Czy tylko ja w tym widzę jakąś sprzeczność?

We wrześniu ubiegłego roku Ewa Rónay zaprosiła do słynnej budapeszteńskiej restauracji Gundel “wszystkie osoby z polskiej społeczności, które ukończyły 70, 75, 80 itd. lat” (cytat pani rzecznik z komentarza pod wpisem na FB). Nie wiem, czy to był jednorazowy pomysł, czy w tym roku nastąpi kontynuacja. Oprócz dostojnych jubilatów zaprosiła także Ambasadora RP, Konsula RP w Budapeszcie, przewodniczącą OSP i księdza Bese. Widać, że Ewę Rónay z kapłanem łączą  bliskie więzi.

 

***

Dobrze by było, żeby nasze narody łączyła nie tylko modlitwa, ale także poczucie odpowiedzialności za własne decyzje i gotowość ponoszenia za nie konsekwencji. 

Czas na rachunek sumienia.

Jeden komentarz do “Seksafera węgierskiego księdza nagrodzonego przez Polaków i Polonię

Możliwość komentowania została wyłączona.

00:00
00:00